Góra Pietralewicka, SŁONIM (PIETRALEWICZE)
Na górze Pietralewickiej, po prawej stronie od wejścia usytuowane są dwa polskie upamiętnienia zbrodni nazistowskich. Na kamiennym kopcu stoi metalowy krzyż, pod nim znajduje się tablica z czarnego granitu z wyrytymi napisami w języku polskim i białoruskim:
KS. ADAM SZTARK
JEZUITA
BŁ.S. MARTA WOŁOWSKA
BŁ.S. EWA NOISZEWSKA
NIEPOKALANKI
19.XII.1942
I WIELE… WIELE INNYCH
W broszurce „Słudzy Boży z Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego” napisano: „ksiądz Adam Sztark (1907-1942)… w okresie eksterminacji Żydów przedostawał się do getta, aby dostarczyć żywność lub podnieść na duchu. Gdy 29.06.1942 r. rozpoczął się makabryczny okres likwidacji dzielnicy żydowskiej i żandarmi niemieccy polowali na szukających ocalenia w ucieczce, krążył po mieście, wyławiając żydowskie dzieci i dając im schronienie. Instytut Yad Vashem przyznał za to ks. Sztarkowi tytuł „Sprawiedliwego wśród narodów”.
KS. ADAM SZTARK
W grudniu 1942 r. ks. Sztark udał się do słonimskiego więzienia, w którym trzymano ludzi skazanych na rozstrzelanie. W mundurze policjanta udało mu się dotrzeć do skazanych i przez 4 nocne godziny przygotować ich na śmierć. Za ten czyn ks. Sztarka wciągnięto na listę Polaków przeznaczonych do egzekucji. Mimo namów wiernych ksiądz stanowczo odmówił ratowania własnego życia ucieczką. 18 grudnia 1942 r. został aresztowany, ale to nie przeszkodziło mu dalej wykonywać posługę – w więziennych celach codziennie spowiadał i chrzcił. 19 grudnia o godzinie 5.00 więźniów załadowano na ciężarówki i powieziono na odległą o 2 km od miasta górę Pietralewicką, gdzie czekały na nich wykopane przez więźniów doły. Ks. Sztark zdążył jeszcze udzielić współwięźniom rozgrzeszenia i odpustu zupełnego na godzinę śmierci, nim rozległy się strzały i detonacje granatów. Ksiądz trafiony w lewy bok dźwignął się jeszcze i patrząc na konających zawołał: „Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Polska!”…
SIOSTRA MARIA EWA OD OPATRZNOŚCI SIOSTRA MARIA MARTA OD JEZUSA
BOGUMIŁA NOISZEWSKA KAZIMIERA WOŁOWSKA
Ta sama góra stała się miejscem kaźni dla Sióstr Niepokalanek ze Słonimia. Siostry naraziły się okupantowi prowadząc tajne nauczanie dla dzieci o historii Polski, okazując pomoc rodzinom więzionych, ukrywając i lecząc Żydów. W marcu 1942 r. na skutek anonimowego donosu Niemcy dokonali rewizji klasztoru. Dwie siostry: Siostra Maria Marta od Jezusa – Kazimiera Wołowska i Siostra Maria Ewa od Opatrzności – Bogumiła Noiszewska zostały zamordowane podczas masowej egzekucji, ukarane „za pomoc ludności żydowskiej”. Aresztowane zostały w nocy z 18 na 19 grudnia 1942 r. Rano 19 grudnia, po całej nocy tortur, razem z innymi 600 więźniami zostały wywiezione na miejsce zbiorowych egzekucji. Mimo propozycji od słonimskiego policjanta (którego kiedyś wyleczyła siostra Ewa) obie odmówiły ucieczki. Dla upodlenia sióstr zakonnych zmuszono je do rozebrania się, a zaraz potem rozstrzelano. Świadkowie mówili, że przed rozstrzelaniem s. Marta wypowiedziała ostatnie słowa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedza, co czynią!”.